Hope
Siłą wepchnął mnie do sypialni i zamknął za sobą drzwi. Nie miałam zamiaru przebywać z nim w tym pomieszczeniu, dlatego też minęłam go i skierowałam się w stronę wyjścia, ale on złapał mnie za nadgarstek i pociągnął do siebie. Jak ja nienawidziłam kiedy mnie dotykał. Gdy zdałam sobie sprawę, że nie wygram przeciągania z nim odpuściłam sobie. Lucas stanął ze mną przed wielkim lustrem, jego mina mówiła sama za siebie, był wkurzony.
- Widzisz jak Ty wyglądasz?
Zapytał kręcąc głową, nie dowierzał, że mogłam włożyć na siebie coś takiego. Dobrze, że nie wiedział co jeszcze go czeka.
- Wyglądam pięknie.
Uśmiechnęłam się szeroko do swojego odbicia, co go jeszcze bardziej zdenerwowało.
- Pięknie? Wyglądasz jakbyś dopiero co wyszła z trumny po dwustu latach drzemki.
Czy on sugerował, że wyglądam jak wampir? Poza tym wampiry były fajne i urodziwe, więc powinien się cieszyć, że jego żona tak wygląda.
- Żebym ja zaraz nie powiedziała jak Ty wyglądasz stary pierniku.
Gdybym mu nie dokuczyła nie byłabym sobą. Mężczyzna popatrzył się na mnie i ni stąd ni zowąd odwrócił mnie w swoją stronę. Dzieliły nas centymetry.
- Po pierwsze nigdy więcej się tak nie ubierzesz, po drugie śpisz w sypialni, a nie w pokoju gościnnym, po trzecie przestaniesz pyskować, a po czwarte zaczniesz zachowywać się jak żona i spełniać swoje obowiązki. Zrozumiałaś?
On chyba sobie żartuje. Ja mam tego wszystkiego przestrzegać? Niedoczekanie jego, nigdy nie zastosuje się do tego.
- Mam być kochającą żoną? Nie pomyślałeś, że wcale od początku nie chciałam brać ślubu i mieć męża?
Uniosłam głos wpatrując się w jego niebieskie oczy. To najgorsze dwa dni mojego życia, a nie chce nawet myśleć co może zdarzyć się jutro albo za dwa lata, będę wrakiem człowieka
- Teraz masz męża i nie zmienisz tego.
Jego spokojny ton głosu sprawiał, że chciałam go udusić. On w ogóle mnie nie rozumiał, myślał tylko o sobie, egoista.
- Fakt nie zmienię, ale nie muszę udawać, że Cię kocham, że jestem szczęśliwa.
Wrzasnęłam, nie wytrzymałam, zaczęłam odsuwać się od niego, ale czarnowłosy ujął mnie rękoma w pasie i nie pozwolił odejść. Wyrywałam się jak opętana, ale był silniejszy.
- Puszczaj idioto!!
Krzyczałam, ale to również nie poskutkowało. Kiedy się uspokoiłam Lucas mnie puścił, teraz mu pokarzę, nie puszczę mu tego płazem. Otworzyłam drzwi od sypialni i z premedytacją podeszłam do szafy, w której znajdowały się ciuchy mojego męża. Wzięłam parę i zaczęłam wyrzucać je na korytarz, skoro on chciałbym spała w sypialni to tak zrobię, ale bez niego.
- Co Ty wyprawiasz?
Szybkim krokiem wyszedł, zbierał ubrania i z powrotem wsadzał je do szafki. Jak je wyrzucałam, on je wnosił, trwało to dobre pół godziny, aż w końcu Włoch nie wytrzymał.
- Przestać do cholery jasnej! Co Ty sobie wyobrażasz? Nie pomyślałaś, że służba może to widzieć? Co oni sobie o nas pomyślą!!
Krzyczał na mnie i wymachiwał rękoma w powietrzu. Oparłam dłonie na swojej talii i patrzyłam na niego poważnie, nie obchodziło mnie co mówił. Po chwili ominęłam go i wyrzuciłam za drzwi jego ukochany obraz, na którym widniała cała jego plantacja. Podobno namalował go najlepszy malarz we Włoszech.
- Tego już za wiele!
Nim się zorientowałam Lucas delikatnie popchnął mnie na ścianę i przycisnął do niej swoim ciałem. Nie mogę zaprzeczyć, że byłam w szoku.
- Nie zachowuj się jak dziecko!!!
- Ja jestem jeszcze dzieckiem!
Oznajmiłam, odwróciłam głowę w drugą stronę by przypadkiem nie strzeliło mu do głowy całowanie mnie. Odsunął się i zaczął mruczeć coś po włosku pod nosem, ni w ząb tego nie rozumiałam.
- Mam dość, wychodzę.
Trzasnął drzwiami i zostawił mnie samą.
Lucas
Dwadzieścia minut później siedziałem już na kanapie w salonie u mojego przyjaciela. Wiedziałem, że jemu mogę powiedzieć wszystko i zawsze otrzymam od niego jakąś radę. Trzymałem w dłoni butelkę piwa, westchnąłem cicho pod nosem i upiłem parę małych łyków.
- Hope coś nawywijała?
Zapytał spoglądając na mnie.
- Tak, ona mnie wykończy psychicznie, jest taka niedojrzała.
Myślałem, że się zmieniła przez te trzy lata jak jej nie widziałem, uważałem, że gdy skończy osiemnaście lat przestanie być niedojrzałą, wredną dziewczyną. Pomyliłem się.
- To dlatego, że jest młoda, mówiłem Ci, że ona inaczej sobie wszystko wyobraża, nie myśli jeszcze tak jak my.
Prawda, Hope nie potrafiła mnie zrozumieć, ponieważ nie zmieniła jeszcze toku myślenia. Nie rozumiała, że życie nie polega tylko na zabawie i robieniu tego czego się chce. Nie doszła jeszcze do tego co w życiu jest najważniejsze.
- Myślisz, że za jakiś czas się uspokoi?
Mój towarzysz wzruszył tylko ramionami, sam nie wiedział co mam mi powiedzieć, nie mógł przecież zagwarantować, że brunetka zmieni się i będzie kochającą, szczęśliwą żoną.
- Musisz spróbować jej pokazać co powinna uważać za ważne i słuszne, a co nie.
Wezmę sobie jego radę do serca. Może powinienem się bardziej starać,a nie wybuchać przy pierwszej lepszej okazji. Przede mną długa droga.
- Jeszcze mnie pokocha.
Mruknąłem i uśmiechnąłem się szeroko, nie pozwolę jej odejść już zawsze będę przy jej boku czy tego chce czy nie.
Hope
Gdy Lucas opuścił posiadłość od razu przebrałam się w jeans i niebieską koszulkę na ramiączkach, zmyłam też makijaż. Miałam nadzieję, że nie wróci tak szybko, oczywiście modliłam się też by po powrocie nie strzelił mi jakiegoś głupiego, długiego wykładu. Kiedy zwiedzałam dom wpadłam na młodziutką służącą, popatrzyłam na nią i skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej.
- Pani Rosario bardzo panią przepraszam.
Powiedziała i spuściła głowę, była przerażona, nie wiedziała czego może się po mnie spodziewać.
- Wyluzuj dziewczyno, przecież nic Ci nie zrobię.
Uśmiechnęłam się prawie nie widocznie do niej, ona zaś odwzajemniła mój uśmiech i odetchnęła z ulgą.
- Macie tu jakiś alkohol?
Zapytałam bez owijania w bawełnę, miałam nieziemską ochotę się napić. Musiałam odreagować to całe zajście i zapomnieć choć na chwilę o sytuacji, w której się znajduje.
- Tak proszę Pani, mam przynieś jakiś trunek?
- Whisky poproszę do jadalni.
Kiwnęła głową i powędrowała w stronę mi nie znaną. Wiedząc w której części domu znajduje się miejsce o którym przed chwilą wspomniałam udałam się tam. Usiadłam na krześle i czekałam na moją truciznę, czekałam, czekałam, aż w końcu się doczekałam.
- Pani whisky.
Postawiła butelkę i szklankę naprzeciw mnie.
- To wszystko?
- Nie. Możesz włączyć mi muzykę?
- Oczywiście.
Podeszła do wielkiej wieży, która stała w rogu pokoju i włączyła ją. Zmieniła oczywiście stacje, bo ja nie miałam zamiaru słuchać klasyki tak jak jej pracodawca.
- Jeszcze czegoś Pani potrzeba?
- Nie, możesz już iść, albo nie, dzisiaj daje Ci wolne.
- Naprawdę?
Spytała zszokowana, nie była pewna czy mówię serio czy tylko ją nabieram.
- Tak, idź już.
Wybiegła szczęśliwa z jadalni, ja nie czekając ani minuty dłużej otworzyłam butelkę i nalazłam sobie całą szklankę, uniosłam ją i wypiłam jednym duszkiem. Uwielbiałam ten trunek i to nigdy się nie zmieni, po drugiej szklance siedzenie bez czynnie zaczynało mnie nudzić, dlatego też gdy usłyszałam moją ulubioną piosenkę Rock Mafia - The Big Bang poderwałam się i z gwinta upiłam dwa łyki, czas na taniec.
Zaczęłam bujać biodrami w rytm muzyki, kiedy butelka była pełna tylko do połowy rozkręciłam się. Szybciutko wylądowałam na stole tańcząc seksownie, mogłam sobie na to pozwolić ponieważ nikt mnie nie widział. Przeniosłam się na kanapę w salonie, a potem porwałam do tańca lampę, która stała niedaleko mnie. Przez cały czas moich wygibasów upijałam małe łyki nieziemskiego płynu. Gdy znudził mnie taniec z lampą przemieściłam się pod wielki kominek. Zatrzepałam włosami jak metalowiec i potrząsnęłam tyłeczkiem. Odwróciłam się w stronę drzwi i zamarłam, stał tam Lucas, który uważnie mi się przyglądał.
Lucas
W tej chwili zacząłem zdawać sobie sprawę z tego, że mimo kłótni i niezgody cieszę się, że jest moją żoną. Widok jej tańczącej był piękny, była młoda, ładna każdy mężczyzna mógł stracić dla niej głowę, obawiałem się, że ja już ją straciłem. Odłożyła pustą butelkę na komodzie i oparła się o ścianę uważnie mi przyglądając.
- Dużo wypiłaś?
- Tylko troszeczkę.
Zachichotała pokazując mi jak mało wypiła, nie poznawałem jej, zachowywała się inaczej po alkoholu.
- Cała butelka to nie troszeczkę.
Skomentowałem i westchnąłem cicho pod nosem. Byłem zdumiony gdy zobaczyłem jak dziewczyna idzie, nie chwiała się tak jak ja po takiej ilości procentów. Stanęła przede mną i przekręciła głowę lekko w prawą stronę, nie spuszczała ze mnie wzroku.
- O co chodzi?
Nie odpowiedziała mi tylko mnie pocałowała. Zszokowany tym na początku nie odwzajemniłem jej całusa, ale nie potrafiąc się powstrzymać zrobiłem to. Nasz pocałunek stał się dziki i namiętny, podobało mi się. Hope oderwała się ode mnie i popchnęła mnie na kanapę, usiadłem a ona usadowiła się na moich kolanach i ponownie wbiła swoje usta w moje. Z racji tego, że byłem mężczyzną i na dodatek jej mężem nie protestowałem, pozwalałem się wykorzystać. Objąłem ją w tali i przysunąłem jeszcze bliżej siebie. Brunetka zaczęła rozpinać moją koszulę, oderwałem się od niej i ująłem jej dłonie swoimi.
- Jesteś pijana.
Zauważyłem patrząc na nią.
- To, że jestem pijana to nic nie znaczy.
Chciała ponownie mnie pocałować, ale jej nie pozwoliłem.
- Powinnaś iść spać.
Przejechałem ręką po jej włosach, uśmiechnąłem się.
- Nie chce spać.
- Hope jeśli będziesz trzeźwa i będziesz miała na to ochotę to nie ma sprawy, ale nie teraz jak jesteś pod wpływem.
Chciałem by robiła takie rzeczy gdy będzie świadoma i nie będzie jutro ich żałowała. Wziąłem ją na ręce i udałem się do sypialni, położyłem ją delikatnie na łóżku i przykryłem kołdrą, po chwili położyłem się koło niej. Wtuliła się we mnie i zasnęła.
__________
Od autorki:
Mam dla was mały bonus. :)
Pozdrawiam.
O matko... Lucas potrafi być stanowczy, ale na końcu to taki słodziak z niego :D I z jednej strony rozumiem Hope, skoro została zmuszona do ślubu, ale z drugiej, jak już ma takiego przystojniaka przy sobie, to powinna się z nim dogadać, starając się, by większość rzeczy było tak, jak ona chce, a nie robi mu takie straszne problemy. Oboje by mogli na tym skorzystać xd
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo mi się podoba :)
Cudny rozdział.♥
OdpowiedzUsuńDobrze Lucas zrobił,że nie przespał się z nią jak był pijana,bo później jeszcze większe pretensje by do niego miała,że ją wykorzystał.
Czekam na next.♥
@weramichalak
Cudny ! *.*
OdpowiedzUsuńNa miejscu Hope też bym się tak zachowywała, wkońcu zmusili ją do ślubu.
Nie mogę doczekać się nexta!<33
Hope pocałowała Lucasa! Sweet, strasznie mi się to podobało.
OdpowiedzUsuńTrochę szkoda, że nic więcej między nimi nie zaszło, ale dobrze, że Lucas jej nie wykorzystał, zachował się naprawdę spoko.
Życzę weny i czekam na nn.
Rozdział jest tak genialny że po prostu brak mi słów. Długość idealna choć nadal mam niedosyt :3 No i ich pocałunek mrr no no ale w sumie ładnie się zachował odmawiając jej ... no wiecie :D mimo to że Lucas tak jakby wykorzystał Hope jeśli chodzi o ślub... to i tak jestem do niego pozytywnie nastawiona. Pozdrawiam serdecznie i życzę mnóstwo weny :) Czekam na kolejny ;**
OdpowiedzUsuńSuper na prawde jmsdjusjjn*.*
OdpowiedzUsuńBede czytala :)
Zapraszam do mnie na ff o jelenie. Dpiro zaczynam <3 dziekuje
http://angerous-love-life.blogspot.com/
OOO jejciu coraz bardziej mi sie podoba! oh jakie to genialne słodkie i take gorzko smutne jednocześnie czekam na nexta!
OdpowiedzUsuńOkej...
OdpowiedzUsuńZmusili ją do ślubu, nie pozwalają jej prawie na nic i na dodatek ob jest starszy o 10 lat? Chyba troszke przesada... :/
O mateczko moja! Nie spodziewałam się, że na tym blogu wyniknie takie wydarzenie. I że w ogóle zasta mnie taki cudowny rozdział jak ten. Boże on jest cudownie napisany. Każdy szczegół ich problemy, które może dzielić z nimi każdy człowiek w małżeństwie. To jest takie realne, że czyta się przyjemnie.
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest przełomem na tym blogu. Teraz Lucas wie jaka jest dziewczyna, a ona wie, że on ma nad nią przewagę. Po tym upiciu może stac sie wszystko. Chcę więcej!
Czuję niedostatek
¦ http://uwierzmimimowszystko.blogspot.com/
¦ http://ostatni-wdech.blogspot.com/
OMG!!!!
OdpowiedzUsuńTo było zajebiste! (przepraszam za wyrażenie, ale nie mogłam się powstrzymać).
Lucas na końcu był słodki i cieszę się, że tak to się skończyło.
Czekam na nowy z niecierpliwością!
Niedosyt. Czuję, że potrzeba mi więcej.
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Liebster Blog Award ! Szczegóły na http://damon-always-and-forever.blog.pl/
OdpowiedzUsuńjeśli chcecie szablon z waszymi bohaterami opowiadania to znajduje się on na tej stronie: http://wyimaginowana-grafika.blogspot.com/2013/11/0527-stay-strong.html#comment-form (jest to szablon 3 od dołu)
OdpowiedzUsuńDzięki za info. :)
UsuńLuty powoli się kończy, a rozdziały brak. Szkoda.
OdpowiedzUsuńTo dopiero połowa lutego, a ty uważasz, że się kończy? o.o Z tego, co wiem to następny rozdział będzie sobota/niedziela. Trochę cierpliwości.
UsuńCudowny!
OdpowiedzUsuń