20 stycznia 2014

3. "Gdzie jest mój pokój?"

Hope

    Lot trwał od dobrej godziny, a ja nadal nic nie wymyśliłam. Lucas spał opierając się na moim ramieniu, co było trochę rozpraszające. Musiałam wpaść na coś, co uwolniłoby mnie od obowiązków żony, w trakcie nocy poślubnej. Jasne, był przystojny, pociągający, ale nadal był to po prostu Lucas. Ten sam, który wrzucał mi ślimaki za bluzkę, kiedy miałam nie więcej niż pięć lat. Zawsze zazdrościłam mu kontaktów z rodzicami i byłam wściekła, kiedy wszyscy świętowali jego sukcesy.

Musiałam przyznać, dorósł, zmężniał i był nieziemsko seksowny, ale nasze małżeństwo było jedynie na papierku i tak miało zostać.
Brunet wtulił się w zagłębienie mojej szyi.
- Może rozważysz moją propozycję i pójdziemy się położyć w sypialni na tyłach samolotu?
Jego oddech na mojej skórze sprawiał, że czułam dreszcze.
- Mówię to po raz kolejny. Nie. Chce. Mi. Się. Spać. Możesz iść sam- odwróciłam głowę w stronę okna i udawałam, że podziwiam widoki.
- Zostanę z tobą. Tak czy siak musimy porozmawiać o naszych planach na przyszłość. Wolałbym zrobić to teraz, ponieważ podczas naszego miesiąca miodowego nie będziemy mieć na to czas- zaczął składać pocałunki na mojej szyi, ręką gładząc talię.
- Przestań, nie tutaj- wycedziłam przez zęby.
'Nie tutaj' znaczyło 'nigdy w życiu'. Miesiąc miodowy mu się marzył? Akurat.
- Okej- odsunął się, poprawiając sobie krawat.
- Skoro chcesz mówić o przyszłości, proszę bardzo, ale jestem pewna, że nasze wizje nie będą miały nic wspólnego.
- Naprawdę? Powiedz mi, jak ty sobie to wyobrażasz...
- Po pierwsze, mam zamiar zacząć studiować, po drugie nie ma mowy o żadnych dzieciach.
Postanowiłam przedstawić sprawę jasno. Słyszałam, kiedy rozmawiał z moją matką na temat dzieci.
- Studiować? Nie było o tym mowy i nie zaczynaj więcej tego tematu- powiedział stanowczo, chcąc wybić mi ten pomysł z głowy.
- Nie możesz mi mówić co mam robić. Chcę się dalej uczyć!- podniosłam głos.
Jasne, tak naprawdę nie chciałam, ale było to lepsze od bycia kurą domową i rodzenia dzieci.
- Powiedziałem już coś i to nie podlega dyskusji, koniec tematu.

Lucas

     Byłem zły, kiedy Hope oznajmiła mi, że chce iść na studia. Miałem swoje poglądu i nie miałem zamiaru ich zmieniać. Co do dziecka, nie miała za wiele do gadania. Nie miałem zamiaru się zabezpieczać, a z tego co wiem, ona też tego nie robiła, więc i tak zaszłaby w ciążę.
Po dotarciu do rezydencji, udaliśmy się do naszej sypialni.
- Gdzie jest mój pokój?- zapytała stojąc w drzwiach.
- Tutaj, ta sypialnia jest nasza- podkreśliłem ostatnie słowo.
- Nie, nie, nie. Nie mam zamiaru z tobą spać- powiedziała spokojnie, kręcąc przy tym głową.
Byliśmy małżeństwem, jak ona to sobie inaczej wyobrażała?
- Zrobisz to, i chciałbym Ci przypomnieć, że to nasza noc poślubna, nie mam zamiaru zmarnować jej na kłótnie z tobą- podszedłem do dziewczyny i zacząłem rozpinać jej koszule.
- Na pewno nie będę uprawiać z tobą seksu- odepchnęła mnie i cofnęła się na korytarz.
- Jestem zmęczona i mam zamiar iść spać- odwróciła się i weszła do pokoju na przeciwko naszej sypialni.
Podszedłem do drzwi i chwyciłem za klamkę, chcąc je otworzyć. Były zamknięte.
- Hope, otwórz te drzwi do cholery. Przestań robić przedstawienie- zacząłem się denerwować.
Odpowiedziała mi cisza. Ta dziewczyna wykończy mnie szybciej niż myślałem.

Hope

    Rano Lucas robił mi wyrzuty za szopkę, którą odstawiłam, ale nie przejęłam się tym za bardzo. Postanowiłam jak najszybciej doprowadzić do rozwodu, i nawet wiedziałam jak powinnam to rozegrać.
Kiedy oznajmił mi, że mam się naszykować, ponieważ zabiera mnie do miasta, aby trochę pozwiedzać, wiedziałam, że był to idealny czas na wcielenie w życie mojego planu. Tuż przed wyjazdem spakowałam trochę ciuchów i rzeczy, które miały mi pomóc. Ubrałam skórzany gorset i krótkie spodenki z tego samego materiału, oraz trampki za kolano. Doszłam do wniosku, że czegoś jeszcze tu brakuje, a mianowicie makijażu i potarganych włosów. Udałam się do łazienki, która mieściła się w pokoju, otworzyłam swoją kosmetyczkę i uśmiechnęłam się złowieszczo. Wyjęłam z niej czarny cień do powiek i zaczęłam się malować. Końcowy efekt wyszedł tak jak chciałam, wyglądałam jak diablica, czarne oczy i mocno czerwone usta. Natapirowałam jeszcze włosy by wyglądało to bardziej strasznie, stwierdzam, że niezła ze mnie aktorka.
   Jak gdyby nigdy nic zeszłam na dół, gdzie czekał na mnie Lucas. Jego oczy dosłownie wypadły z orbit, i zanim zdążyłam zareagować, zaczął robić mi wyrzuty.
- Co ty do jasnej cholery założyłaś? Jak ty wyglądasz? Masz zamiar tak gdziekolwiek wyjść?- uniósł się, nie odrywając wzroku od moich ciuchów.
- Jasne...? To normalny strój. Mam zamiar iść tak, albo zostań tutaj.
Widziałam jak żyłka na jego szyi pulsowała, co jedynie potwierdzało, że nieźle się wkurzył.
- W takim razie, nigdzie nie idziemy, a nas czeka poważna rozmowa o tym, co wypada robić i jak powinnaś się zachowywać. Idziemy do sypialni- złapał mnie za przedramię i zaczął prowadzić po marmurowych schodach.
UPS...?


___________
Wybacz Lonely, że Ci się tu wtrącam. :)
Chciałabym was serdecznie zaprosić na mojego nowego bloga.
Historia jakiej jeszcze nie czytaliście.

jedna-twarz-dwa-zycia.blogspot.com

Pozdrawiam.
Skazana Na Rocka

Lonely:
Nie mam nic do powiedzenia : D
Nie myślę dziś. : P

15 komentarzy:

  1. Szkoda mi Lucasa z powodu zachowania Hope. Powinna się cieszyć że jest przystojny ^^ ale rozumiem trochę jej zachowanie... Ciekawa będzie ta rozmowa! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe co będzie dalej.. ;)
    Uwielbiam to!*.*

    Zapraszam do mnie. :)
    www.neversaye.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. omg szkoda ze taki krótki..ale za to genialny czekam na nexta.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi się wydaje, że ta ich "rozmowa" nie bd miała wiele wspólnego z rozmawianiem xoxo

    OdpowiedzUsuń
  5. Poglądy Lucasa są irytujące, więc nie dziwię się Hope. Jestem ciekawa co zrobi następnym razem.
    Znalazłam jeden mały błąd.
    "Wyjęłam z niej czarny cień do oczów i zaczęłam się malować."
    Oczów? Choć sjp.pl powie Ci, ze "oczów" jest dopuszczalne, to żadna polonistka nie przyjmie tego słowa

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem jak najbardziej po stronie Hope, mam nadzieję, że jeszcze dogryzie wszystkim i ułoż sb życie według jej planu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czy mi się tu tylko wydaje, ale Lucas chyba bardziej zachowuje się jak jej ojciec, a nie mąż?
    Biedny Lucas. :( Az szkoda chłopaka :(
    Wspaniały rozdział, czekam na nn.

    OdpowiedzUsuń
  8. Och szkoda ze taki krótki.Swietnie opisane sytuacje poczułam sie jak Hope :) Czyli przygnebiona swoim zyciem. Biedna

    OdpowiedzUsuń
  9. boskie *.* jestem ciekawe co Hope dalej wymyśli :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wohoooo nareszcie dodalas.... Swietny

    OdpowiedzUsuń
  11. Dlaczego takie krótkie ? Nie zdążyłam się nacieszyć rozdziałem :) Wyszedł fantastyczny :) Bardziej szkoda mi jej niż jego :) No i jak sama Hope stwierdziła .. niezła z jej aktoreczka :P Pozdrawiam. Czekam na kolejny i życzę dużo weny :)

    OdpowiedzUsuń
  12. bardzo ciekawi mnie dalszy rozwój wydążeń, czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Ta historia jest strasznie dziwna, ale mimo to bardzo ciekawa i wciąga niesamowicie. Jest inna od wszystkim a to daje jej dużego plusa czekam na 4 :)
    + Zapraszam do siebie http://desireshavenolimits.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Boski rozdział. Będzie ciekawie, bo oni się nie rozumieją. Ona go nie kocha, nawet może nienawidzi ;)

    ¦ http://ostatni-wdech.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń