1 stycznia 2014

2. "I nie chcą żyć jedno bez drugiego"

Hope

       Siedziałam przed wielkim lustrem na wygodnym fotelu w salonie fryzjerskim. Fryzjerka próbowała wszelkimi sposobami przekonać mnie do współpracy z nią, mówiła, że to najważniejszy dzień w moim życiu, że nie powinnam być tak obojętna. Niby czym miałam się cieszyć? Kajdankom, która zostanie mi wciśnięta na palec za parę godzin? Zaczęłam nienawidzić swoje życie i moich rodziców. Idioci myślą, że będę skakała pod sufit i szczerzyła się jak głupia do Lucasa z którym nie wyobrażam sobie życia. Jeszcze ta głupia przysięga, którą napisała mi matka, przecież to niedorzeczne. Mam przysięgać przed wszystkimi, że będę szczęśliwą kochającą męża żoną, choć naprawdę tak nie będzie. Gniotłam delikatnie kartkę nad którą moja rodzicielka siedziała całą noc.

- Hope, pokażesz mi, w końcu co Twoja mam nabazgrała?
Spytała się mnie moja najlepsza przyjaciółka i siostra mojego byłego chłopaka, z którym musiałam zerwać przez ślub.
- Trzymaj.
Podałam jej kartkę, zaczęła czytać ją na głos choć nie prosiłam jej o to.
- Gdyby wszystko przepadło, a on jeden został, to i ja istniałabym nadal. Ale gdyby wszystko zostało, a on zniknął, wszechświat byłby dla mnie obcy i straszny, nie miałabym z nim po prostu nic wspólnego.
Obiecuję, że nigdy Cię nie opuszczę, a moja miłość do Ciebie nie wygaśnie choćby świat miał się skończyć.
Po przeczytaniu tej jakże pięknej przysięgi Megan dostała szklanek w oczach. Nie spodziewałam się, że tak zareaguje.
- To jest piękne.
Pociągnęła nosem i uśmiechnęła się do mnie szeroko, ja zaś skrzywiłam się i popatrzyłam na swoje odbicie w lustrze. Moje bujne loki swobodnie opadały na ramiona, mój jasny makijaż idealnie pasował do prostej, nieskomplikowanej fryzury. Wyglądałam ślicznie, ale nie cieszyłam się tym faktem. Zawsze marzyłam o ślubie i byłam szczęśliwa, że kiedyś wyjdę za mężczyznę, którego kocham i z którym będę chciała być do końca moich dni. To wszystko nie wywoływało u mnie przyjemnych uczyć tylko te negatywne.
- Megan podaj mi przysięgę.
Grzecznie oddała mi papierek, a ja bez namysłu go podarłam. Nie będę tego mówić i koniec kropka.
- Coś Ty zrobiła!
Wrzasnęła, nie spodziewałam się tego, że zacznie to zbierać i układać w jedną całość. Ten widok mnie zszokował.
- Nie rób tego, umie to już na pamięć.
Stwierdziłam, chociaż w ogóle tego nie umiała, przeczytałam to tylko dwa razy. Blondynka odetchnęła z ulgą, naprawdę myślała, że ten dzień jest najszczęśliwszym w moim życiu. Gdyby tylko znała prawdę wywiozłaby mnie do innego stanu i nie pozwoliła wyjść za mąż.

        Mama kazała mi się stąd nie ruszać, musiałam ubrać sukienkę i welon, do ceremonii zostały tylko dwie godziny. Siedziałam na wielkim parapecie, z którego widać było ogród, tam właśnie zostanę związana na zawsze z Lucasem. Wszystko było białe, a goście już powoli przychodzili, pewnie chcieli zająć najlepsze miejsca. Zdziwią się gdy zobaczą, że każde krzesło jest podpisane. Czekałam i czekałam, aż w końcu drzwi się otworzyły, nie ujrzałam w nich matki tylko pana młodego.
- Cześć.
Wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna uśmiechnął się do mnie i zamknął za sobą drzwi. Na niego też byłam wściekła, zgodził się na ślub. Głupi staruch...
- Cześć.
Odpowiedziałam, a na mojej twarzyczce ukazała się prawie niewidoczny uśmiech. Musiałam przyznać, że był przystojny, ale to nie wystarczy by brać ślub.
- Denerwujesz się?
Zapytał ponieważ nie okazywałam żadnych emocji, wszystko dusiłam w sobie i bałam się, że zaraz wybuchnę.
- Trochę. Co Cię tu sprowadza?
Nie miałam ochoty na niego patrzeć, napatrzę się na niego przez resztę mojego beznadziejnego życia.
- Chciałem złożyć Ci życzenia. Wszystkiego najlepszego Hope.
On pamięta o moich urodzinach? Myślałam, że przez te całe małżeństwo z rozsądku każdy o tym zapomniał. Mile mnie tym zaskoczył.
- Dziękuję Lucas.
Nie był złym człowiekiem, po prostu nie potrafiliśmy się dogadać. Podszedł do mnie i wyciągnął z kieszeni małe czerwone w kształcie serca pudełeczko. Położył je na mojej dłoni i czekał aż zacznę oglądać jego zawartość. Otworzyłam pudełko, moim oczom ukazał się łańcuszek z białego złota i zawieszka również w kształcie serca. Były na niej wygrawerowane nasze inicjały i nazwisko mojego przyszłego męża. Szlag by to trafił, jeszcze jedna rzecz, która będzie wszystkich informować o tym, że jestem mężatką w tak młodym wieku.
- Jest śliczny, dziękuję.
Wciągnął łańcuszek, kazał mi odgarnąć włosy, zrobiłam to. Zapiął go na mojej szyi i ponownie stanął przede mną. Przybliżył swoją twarz do mojej i gdy chciał mnie pocałować odwróciłam głowę w drugą stronę, był to odruch bezwarunkowy. Zrozumiał, że tego nie chce, złożył szybkiego całusa na moim policzku i wyszedł mówiąc do zobaczenia.
- Nienawidzę tego wszystkiego, nienawidzę!
Mruknęłam do siebie.

Lucas

      Stałem przed kapłanem i czekałem na wejście panny młodej. Denerwowałem się coraz bardziej z minuty na minutę. Bałem się, że zapomnę przysięgi, którą sam napisałem, bałem się również, że może Hope ucieknie i nikt nie będzie w stanie jej znaleźć. Nagle usłyszałem granie fortepianu, moją przyszłą żonę ubraną w piękną białą z gorsetem suknie ślubną prowadził ojciec. Suknia była prosta i  piękna, Hope wyglądała olśniewająco. Szła po płatkach kwiatów, które porozrzucały dziewczynki w różowych sukienkach, wszystko wyglądało niesamowicie. Właśnie tak wyobrażałem sobie ten dzień. Kiedy mój przyszły teściu oddał w moje ręce swoją jedyną córkę ująłem jej dłoń i stanęliśmy razem przodem do kapłana.

Kapłan

     Otworzyłem wielką księgę, nie czekając oni chwili dłużej zacząłem ceremonię.
- Zebraliśmy się dzisiaj tu by połączyć tych dwóch ludzi na zawsze.
"Dwoje ludzi, którzy siebie sobie objawili w całym swoim pięknie, mądrości i wrażliwości, subtelności, takcie w najgłębszym swym człowieczeństwie i zachwycali się sobą nawzajem i świata poza sobą nie widzieli. I nie chcą żyć jedno bez drugiego. I chcą żyć jedno dla drugiego."
Przewróciłem kartkę na drugą stronę i ogłosiłem, że czas na przysięgę małżeńską. kobieta i mężczyzna odwrócili się przodem do siebie, wpierw swoją wygłosić miał pan młody.
- "Miłości nie udowadnia się słowami."
Ślubuję, że będę Cię kochać, szanować i przyrzekam, że uczynię wszystko aby nasze małżeństwo, było szczęśliwe i trwałe. Przysięgam również, że nigdy Cię nie opuszczę.
Teraz kolej panny młodej, wszyscy byli ciekawi co powie swojemu przyszłemu mężowi.
- Będę Cię kochać, szanować i obiecuję, że w miarę możliwości uczynię nasze małżeństwo szczęśliwym.
Wszyscy oczekiwali, że jeszcze coś doda, ale nic już nie powiedziała. Para wymieniła się obrączkami, zostało tylko jedno.
- Możesz pocałować pannę młodą.
Nowożeńcy pocałowali się, nie trwało to długo, ale u każdego na twarzy pojawił się uśmiech.

Hope

    Gdybym nie musiała nie całowała bym Lucasa, ale mus to mus. Oczywiście wszyscy nam gratulowali, Lucas wyglądał na szczęśliwego, ale ja szczęścia nie czułam. Uśmiechałam się sztucznie i udawałam radość i podekscytowanie. Miałam męża, nie mogłam w to uwierzyć.
- Mogę ją porwać na słówko?
Zwróciła się do czarnowłosego moja matka.
- Jasne.
Odparł, a kobieta jak opętana złapała mnie za rękę i zaprowadziła do pustego pokoju, który znajdował się na końcu korytarza.
- Co Ty sobie wyobrażasz! Jak mogłaś nie powiedzieć przysięgi, którą Ci napisałam! Wstyd przed wszystkimi, wstyd!
Histeryzowała jak zwykle, nie mogłam jej powiedzieć, że ją podarłam, na poczekaniu wymyśliłam.
- Byłam zestresowana zapomniałam jej po prostu.  
- Nie kłam gówniaro! Zrobiłaś to specjalnie!
Miałam dość jej, nienawidziłam jej coraz bardziej. W ogóle nie myślała o moich uczuciach.
- Daj mi spokój, to Twoja wina, to Ty mnie zmusiłaś do ślubu. Ja tego nie chciałam.
Ominęłam ją i wyszłam, nie wytrzymałabym tam oni chwili dłużej. Miałam ochotę płakać i krzyczeć w niebo głosy. Może  to tylko sen i jak się obudzę to wszystko będzie tak jak zawsze.
- Hope.
Lucas złapał mnie za rękę i odwrócił w swoją stronę.
- Wszystko w porządku?
Po mojej minie było widać, że coś jej nie tak. Moja "kochana" mamusia stała za nami z kwaszoną minom.
- Tak, po prostu mojej mamie nie podobała się to, że ze stresu zapomniałam przysięgi.
Nie tylko mój mąż to słyszał, ludziom koło nas też obiło się to o uszy. Mężczyzna zachichotał i przytulił mnie do siebie.
- Dla mnie to była najpiękniejsza przysięga jaką mogłaś powiedzieć.
Przejechał dłonią po mojej głowie i uśmiechnął się szeroko. Nagle wszyscy dookoła zaczęli krzyczeć gorzko, gorzko. Jak na udawaną miłość nie pozostało nam nic innego jak się pocałować. Nasz całus był długi i namiętny, wszystkim ugięły się kolana jak na nas patrzeli.

Lucas

    Wesele skończyło się o północy, przebiegło bardzo przyjemnie. Cieszyłem się, że teściowie postanowili wybrać włoskie potrawy, czułem się choć trochę jak u siebie. Wszyscy chwalili przystawkę, obiad i deser, smakowało im, a to najważniejsze. Wraz z moją żoną siedzieliśmy już w moim znaczy się od dzisiaj już naszym prywatnym samolocie. Postanowiłem się trochę przespać, pewnie gdy wrócimy do domu czekają nas przyjemne chwile tylko we dwoje. Byłem szczęśliwy, że mam ją przy sobie i że zawsze będzie przy mnie.
Oparłem głowę na jej ramieniu i zasnąłem.

_________
Od autorki.
Pierwszy raz w życiu opisywałam ślub.
Mam nadzieję, że wam się spodoba.
Pozdrawiam was serdecznie. :)
Skazana Na Rocka.

23 komentarze:

  1. świetne! :) mam nadzieję że Hope przekona się do Lucasa :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hope miała piękną przysięgę i ją olała, ale w sumie nie dziwię jej się.
    Lucas to spoko facet.
    Ciekawa jestem jak to potoczy się dalej.
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Opis piekny, a teraz nie moge sie doczekac co dalej bedzie sie dziac, no zobaczmy czym nas zaskoczysz

    OdpowiedzUsuń
  4. Aaaa dawaj nn , boski ;*** !

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak dla mnie bomba czekam na nn /@believeyoucanx3

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział 1 jak na początek to jest fantastyczny chociaż nie rozumiem trochę zachowania Hope ;/ czekam z niecierpliwością na NN ;3

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie się wydaje, że z Hope niezłe ziółko jest.
    Jeszcze nie raz jej nie zrozumiemy i pewnie zdziwimy się jej zachowaniem.
    Przynajmniej będzie ciekawie.
    Czekam na nn.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie mogę doczekać sie nexta!*.*
    Bardzo jestem ciekawa jak to się dalej potoczy. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja tam nie mogę się doczekać miesiąca miodowego xoxo

    OdpowiedzUsuń
  10. Hahahha "przyjemne chwile tylko we swoje" taa.... napewno XD, rozdzial jakzawsze boski czekam na kolejne/ Mizu

    OdpowiedzUsuń
  11. fajny, i te przysięgi ohh
    Zapraszam też do siebie na Rozdział II
    http://you-are-the-life-to-my-soul.blogspot.com/
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Nieziemski. Czekam na nn.

    OdpowiedzUsuń
  13. Przysięgi były piękne.
    Jestem ciekawa ich nocy poślubnej i miesiąca miodowego.

    OdpowiedzUsuń
  14. Hej!
    Znalazłam Waszego bloga przypadkiem i muszę przyznać, że fabuła jak i wybór bohaterów przypadły mi do gustu :D
    Opowiadanie bardzo ciekawe i jestem ciekawa co będzie dalej. Jestem ciekawa czy Lucas dla Hope zawsze będzie taki dobry. Może później ujawni jakąś swoją ciemną stronę?
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie!
    http://west-coast-nigga.blogspot.com/
    http://maybe-we-can-save-each-other.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!! Zwariowałam!!!! :D
    Mam taki niedosyt. Hmmm ciekawe czy Hope zgodzi się ... na wiesz co ... no noc poślubną :D Hmmmm jak na twój pierwszy raz opis wyszedł cudowny. Oczywiście POWIADAMIAJ MNIE O KAŻDYM ROZDZIALE!!! Jestem tak podekscytowana :D ahhh ja bym lepiej nie wymyśliła takiej tematyki. :)
    Pozdrawiam i oczywiście czekam na kolejny... :) Dużo weny!

    OdpowiedzUsuń
  16. Hahha pierwszy raz opisywać ślub. Ja nawet bym nie wiedziała jak to zrobić. Jak zacząć, nie znam słów przysięgi i w ogóle. Ślub był magiczny. Rozdział tak samo, ale wkurzył mnie fakt błędów. Było ich dla mnie za dużo, ale ja się zawsze czepiam błędów. Nienawidzę zjadania literek. Dlatego tak krytykuje lekko rozdział. Naprawdę polecam wam załatwienie sobie bety. Kłopot z głowy. Ja ma bety i jest na serio dobrze.
    Mam nadzieję, że losy bohaterów nie będą czarnym scenariuszem jaki mam w głowie. Życze im mimo wszystko szczęścia. Jezus, a co będzie w miesiąc miodowy? O.o

    ¦ http://uwierzmimimowszystko.blogspot.com/
    ¦ http://ostatni-wdech.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Z a j e b o s t y!

    OdpowiedzUsuń
  18. Śliczny nie mogę już się doczekać co będzie dalej. Mam nadzieję, że Hope przekona się do Lucasa. Opowiadanie wciąga odrazu. Życzę i Skazanej Na Rocka i lonely . :3 weni, oraz nie mogę się doczekać następnego rozdziału.

    OdpowiedzUsuń
  19. to jest świetne ! z niecierpliwością czekam na nexta. szkoda mi trochę Hope ale mam nadzieje ze zmniei swoje nastawienie do Lucasa

    OdpowiedzUsuń
  20. cudowne czekam na ciąg dalszy :D
    againsttheyou.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  21. Wspaniały rozdział. Jestem strasznie ciekawa jak ona poradzi sobie w małżeństwie. Lucas jest w niej taki zakochany, a ona w nim nie. Myślę, jednak że wkrótce to się zmieni. Czekam na kolejny. :)

    OdpowiedzUsuń